-Nazywam się Sawyer, szukam watahy- powiedziałem spokojnie.
Wszyscy zgromadzeni wydawali się nieufni wobec mnie.Nie dziwię się, w końcu ja też zdziwiłbym się gdyby nagle wparował tutaj wielki wilk.
-Zaprowadzimy cię do alfy- mruknął jeden z nich.
Przytaknąłem skinieniem głowy.Wszyscy skierowali się w na północ, a ja powlokłem się za nimi.Gdy po dziesięciu minutach dotarliśmy do wielkiej jaskini jak na komendę wyszła z niej wadera.
-Przyprowadziliśmy nowego-powiedział jeden z basiorów.
-Chciałbym dołączyć do watahy- mruknąłem, będąc święcie przekonany, że znowu odejdę po kilku minutach.
-Dobrze- odparła alfa - Ja jestem Hazuki.
-Ja Sawyer- uśmiechnąłem się.
-Tak więc Sawyerze, znajdź sobie jakąś jaskinie a ja potem wyślę kogoś, by oprowadził cię po terenach.
-Dobrze- rzekłem i odszedłem od grupki wilków.
Przez chwilę słyszałem jeszcze rozmowę, którą prowadził jeden wilk z alfą.Po jakimś czasie znalazłem idealne miejsce.Była to wysoko położona, dosyć spora jaskinia.Wszedłem do środka i uśmiechnąłem się.
-No, koniec z tymi wędrówkami.
Po chwili przyszedł po mnie wilk.Ten sam basior, który wcześniej zaprowadził mnie do alfy.Bez słowa wyszliśmy z jaskini.
-A tak w ogóle to jestem Libertas- przedstawił się basior.
-Miło mi cię poznać- odparłem z lekkim uśmiechem.
Libertas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz