Libertas - jak ja go nie lubię, no dobra cholernie nienawidzę. No, od razu lepiej. Po tym jak obeszliśmy Cerbera, ktoś ujrzał Ifryta trzymającego poroże jelenia.
- No to cudownie - Odparł Sawyer
- Wiesz, coś Ci powiem, Saweyr. Po pierwsze jelenie, renifery gubią poroża. A po drugie to nie Ifryt. - Odparłem podchodząc do czerwonego demona, który tak naprawdę był wilkiem. - To jest Rouge.
Wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, a inni po prostu osłupieli. Tak Rouge, mój brat, o którym połowa ludności zapomniała. Mnie obdarowano zmianą w człowieka, a jego w demona.
- Red, jak ja Cię dawno nie widziałem - Odparł wilk - Widzę, że to dla nich odszedłeś. - Kpiąco odparł brat - Widzę, że znasz już wilka powietrza, ziemi, nawet ktoś z ognia! Zaszalałeś! No i woda. Jak ja dawno nikogo takiego nie widziałem.
O, teraz to już nie tylko ja poznałem się na kpinie mego rodzonego brata, ale i na jego wyższości. Po chwili Hazuki zabrała głos:
- Red, znasz go? - Spytała, z dziwną nutą w głosie.
- A i owszem, to jest mój brat, Rouge. - Odparłem - Niestety...
- Szukacie przypadkiem, może, renifera? Bo rzadko tutaj bytują. - Zaśmiał się szyderczo. - Ale mniejsza, ot co. Jeśli mój brat się do was przyłączył, to mnie chyba też pozwolicie. Hmm?
Wilki nie wydawały się zbytnio zadowolone z tego pomysłu, ale przynajmniej obeszliśmy kilka demonów pod pretekstem iż jesteśmy tzw. niewolnikami.
Gdy brat zmienił się w demona, podałem mu spojrzenie z ukosa.
- A i jeszcze jedna uwaga, nie ufajcie oczom, jeśli nie jesteście wilkami ognia, źle się to może dla was skończyć.
Miałem wrażenie, że połowa zgromadzonych jest na niego totalnie ***, że wciąż się wymądrza.
C.D.N
- No to cudownie - Odparł Sawyer
- Wiesz, coś Ci powiem, Saweyr. Po pierwsze jelenie, renifery gubią poroża. A po drugie to nie Ifryt. - Odparłem podchodząc do czerwonego demona, który tak naprawdę był wilkiem. - To jest Rouge.
Wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, a inni po prostu osłupieli. Tak Rouge, mój brat, o którym połowa ludności zapomniała. Mnie obdarowano zmianą w człowieka, a jego w demona.
- Red, jak ja Cię dawno nie widziałem - Odparł wilk - Widzę, że to dla nich odszedłeś. - Kpiąco odparł brat - Widzę, że znasz już wilka powietrza, ziemi, nawet ktoś z ognia! Zaszalałeś! No i woda. Jak ja dawno nikogo takiego nie widziałem.
O, teraz to już nie tylko ja poznałem się na kpinie mego rodzonego brata, ale i na jego wyższości. Po chwili Hazuki zabrała głos:
- Red, znasz go? - Spytała, z dziwną nutą w głosie.
- A i owszem, to jest mój brat, Rouge. - Odparłem - Niestety...
- Szukacie przypadkiem, może, renifera? Bo rzadko tutaj bytują. - Zaśmiał się szyderczo. - Ale mniejsza, ot co. Jeśli mój brat się do was przyłączył, to mnie chyba też pozwolicie. Hmm?
Wilki nie wydawały się zbytnio zadowolone z tego pomysłu, ale przynajmniej obeszliśmy kilka demonów pod pretekstem iż jesteśmy tzw. niewolnikami.
Gdy brat zmienił się w demona, podałem mu spojrzenie z ukosa.
- A i jeszcze jedna uwaga, nie ufajcie oczom, jeśli nie jesteście wilkami ognia, źle się to może dla was skończyć.
Miałem wrażenie, że połowa zgromadzonych jest na niego totalnie ***, że wciąż się wymądrza.
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz