środa, 12 listopada 2014

Od Rouge'a

Zimny szron pokrywaj dół moich łap, a z każdym krokiem pozostawiałem ślady. Idealne i równe, że nawet szczeniak wiedziałby, że ktoś tędy szedł. W sumie mogłem ich nie pozostawiać, ale co mi tam. Tak czy siak ktoś się na mnie natknie, a tracenie niezbędnej energii i siły, to był głupi pomysł.
Chłodny wiatr z północy targał moją sierść, a mokre łapy, które były owiewane zimowym chłodem, praktycznie zamarzały.
Po chwili usłyszałem chrzęst łamanej gałęzi, nadstawiłem uszu. Zapewne zwiadowca, bądź tropiciel mnie wyczuł. Stanąłem i przekręciłem głowę w stronę dźwięku.
- Wyjdź. Nie śledź mnie - Odparłem szorstkim i metalicznym głosem.
- Nie śledzę, ale obserwuję - Odrzekł, wysoki szaro-niebieski wilk. - Kogoś mi po prostu przypominasz.
- Ciekaw jestem kogo - Zaśmiałem się - Może mojego brata, Red'a, co?

< Libestas'ie? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz