- Nie chowam się - odpowiedziałam wychodząc zza krzaków - tylko Ciebie obserwuję.
- O, Hazuki - powiedział wyraźnie zdziwiony.
- Tak. Nie słuchałeś mnie, gdy mówiłam byś szedł do lecznicy, to mam potrzebne rzeczy i opatrzę Cię tutaj. I zapamiętaj na przyszłość, że ja zawsze stawiam na swoim, dobrze?
Ułożyłam potrzebne rzeczy przed sobą i usiadłam, czekając by podał mi łapę.
Usiadł koło mnie i poddał się zabiegowi, cały czas patrząc w inną stronę.
- O czym myślisz?
- O niczym.
- Hmm - mruknęłam poirytowana - nie chcesz bym zajrzała Ci do umysłu, by się dowiedzieć.
Uśmiechnęłam się lekko na widok jak się napiął, na same moje słowa.
Uśmiechnęłam się lekko na widok jak się napiął, na same moje słowa.
- Eee...
- Ja zawsze stawiam na swoim, pamiętasz? Więc o czym myślisz?
<Red?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz