wtorek, 14 października 2014

Od Libertas'a C.D Sary

Zanim me ślepia ujrzały zdyszaną od szalonego biegu wilczycę, zdążyłem przestudiować owe znalezisko, które udało mi się złapać. Niestety, nawet wieloletnie doświadczenie Tropiciela nie pomogło mi w zidentyfikowaniu żadnej rośliny ze spisu na pergaminie. Na obliczu nieznajomej malowała się ulga, ale i obawa, jakby bała się, że jeżeli podejdzie bliżej to połknę jej zielarski skarb w całości. Machnąłem energicznie ogonem, a później podbiegłem go wadery.
- Zdaje się, że to twoje. - odparłem krótko i wypuszczając zwijkę papieru, przesunąłem go nosem pod jej łapy.
- Tak, dziękuję ci. - podnosząc odnalezioną zgubę, zdobyła się na lekki uśmiech.
- Jestem Libertas, Tropiciel watahy Silent Darkness.
Miałem w zwyczaju kłanianie się każdej waderze, która wywoływała we mnie poczucie, aby ją szanować. Jeszcze nigdy nie usłyszałem aby komuś to przeszkadzało, więc zdecydowałem się nie zmieniać swoich dawnych nawyków.
- Miło mi poznać. Na imię mi Sara, jestem Głównym Medykiem Watahy.
- Jak to możliwe, że wcześniej cię nie zauważyłem? Pewnie dlatego, że od dziecka przejawiam chęci do włóczęgostwa i postanowiłem później zapoznać się z pozostałymi członkami stada.
- Sama niedawno dołączyłam. To piękna okolica, a wilki bardzo przyjazne.
- Pomyślałem, że nagły powiew wiatru przeszkodził ci w zbiorach. Może mógłbym ci jakoś pomóć?

<Sara?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz