czwartek, 16 października 2014

Od Victorii

Był piękny poranek, słońce świeciło, a za mną było słychać tylko śpiew ptaków. Trawa pokryta była rosą, wstałam z niej i ruszyłam polną drogą w stronę lasu. Podziwiałam tą piękną złotą jesień ponieważ w głębi serca czułam, że dziś wydarzy się coś niezwykłego. Cieszyłam się dziś ze wszystkiego, lecz za każdym razem, gdy usłyszałam najdrobniejszy szelest nagle moje emocje gasły i nie można było po mnie poznać co w danej chwili czułam.
Koło mnie przebiegło stado jeleni, ale ja nie byłam głodna. O dziwo miałam ochotę się tylko im przyglądać, nagle usłyszałam trzask gałęzi. Odwróciłam się gwałtownie w tamtym kierunku i w oddali ujrzałam smukłe sylwetki, były to wilki. Zakradłam się trochę bliżej i zaczęłam je obserwować. Na moje nieszczęście za mną jelenie w biegu łamały gałęzie co zwróciło uwagę wilków. Cofnęłam się trochę, ale wpadłam na wilka. Leżąc na plecach przyglądałam mu się.

< Ktokolwiek ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz