Ogień... Broń... Huki... Chaos... Łzy... Klatki... Krew... Krzyki... Mama... Tata... Brat... Braciszek... Kochany braciszku, tęsknię...
Obudziłam się na niewielkiej polanie.
Promienie porannego słońca wdarły się do moich oczu i oślepiły na kilka sekund. Ciepły wiatr zrzucił czarną, rozczochraną grzywkę na powieki. Nos poczuł miły zapach lawendy.
Uniosłam lekko głowę i rozejrzałam się dookoła, po czym podeszłam do dużej, zniszczonej torby z fiolkami oraz z ziołami.
"Znowu przyśniła mi się rodzina..." - pomyślałam. Westchnęłam ciężko i ruszyłam przed siebie.
- Wataha Silent Darkness, mimo małej ilości wilków wydaje się potężna, oby przetrwała do końca - wymamrotałam cicho.
***
Przystanęłam na kilka chwil nad Wodospadami Chei. Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam powoli zbierać zioła nucąc pod nosem piosenkę "Shatter me featuring".
Wyciągnęłam stary, zwinięty pergamin i zaczęłam szukać kwiatów, które przedstawiono na nim za pomocą rysunków.
Nagle złośliwy wiatr wyrwał mi z łap pergamin i poniósł gdzieś w las. Ruszyłam za kartką porwaną przez Boreasza.
***
Wyskoczyłam na ścieżkę i ujrzałam jakiegoś wilka, w łapie trzymał mój spis roślin.
<Ktoś?>
Obudziłam się na niewielkiej polanie.
Promienie porannego słońca wdarły się do moich oczu i oślepiły na kilka sekund. Ciepły wiatr zrzucił czarną, rozczochraną grzywkę na powieki. Nos poczuł miły zapach lawendy.
Uniosłam lekko głowę i rozejrzałam się dookoła, po czym podeszłam do dużej, zniszczonej torby z fiolkami oraz z ziołami.
"Znowu przyśniła mi się rodzina..." - pomyślałam. Westchnęłam ciężko i ruszyłam przed siebie.
- Wataha Silent Darkness, mimo małej ilości wilków wydaje się potężna, oby przetrwała do końca - wymamrotałam cicho.
***
Przystanęłam na kilka chwil nad Wodospadami Chei. Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam powoli zbierać zioła nucąc pod nosem piosenkę "Shatter me featuring".
Wyciągnęłam stary, zwinięty pergamin i zaczęłam szukać kwiatów, które przedstawiono na nim za pomocą rysunków.
Nagle złośliwy wiatr wyrwał mi z łap pergamin i poniósł gdzieś w las. Ruszyłam za kartką porwaną przez Boreasza.
***
Wyskoczyłam na ścieżkę i ujrzałam jakiegoś wilka, w łapie trzymał mój spis roślin.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz