Strony

piątek, 17 października 2014

Od Hazuki

- Czekaj...
Już się podniosłam i chciałam iść, gdy z oddali dobiegł dziwny szelest, On jeszcze go nie słyszał, ale mój wyczulony słuch już wyłapał ten dziwny dźwięk, który nie wątpliwie zbliżał się w naszą stronę.

***

Po paru minutach na miejscu pojawił się Libertas i Victoria. On był przerażony, ale ona ledwo co stała na nogach.
- Pomocy... Sara... Niebezpieczeństwo! - wydukał Libertas
- Cicho - uciszyłam go.
Choć nie lubiłam tego robić wiedziałam, że żadne z nich nie jest w stanie konkretnie powiedzieć co się stało, a ich miny nie pozwalały mi czekać, aż się uspokoją. Wpierw zajrzałam do myśli Libertas'a, potem Victori.
"Cholera" wyszeptałam w myślach, gdy skończył się ostatni obraz widziany przez Victori'ę.
- Libertas zabierz mnie i Afuro do Sary, tylko szybko. Ty Victorio idź na polanę i przygotuj miejsce dla niej.

***

Przybyliśmy na miejsce, po drodze opowiedziałam w myślach o wszystkim Afuro, który już gotował się ze złości i był gotów do walki. Wybiegliśmy razem i zaatakowaliśmy napastników od tyłu. Przeciwnicy nie stawiali większego oporu, przeciw mi i Afuro, byli bez szans. Po rozprawieniu się z wrogami, kazałam Afuro spalić ich ciała i udałam się w stronę Sary. Wilczyca miała zakrwawioną szyję na której widniała dziwna obroża, wszędzie była krew, a Ona leżała nieprzytomna. Sprawdziłam jej puls i szepnęłam cicho: "Trzymaj się, zaraz Ci pomogę". Przywołałam Libertas'a, któremu przed walką kazałam ukryć się za drzewami, gdy spostrzegł nieprzytomną wilczycę stanął, a w jego oczach pojawił się niezwykły ból. Nie miałam zbyt dużo czasu, dlatego rozkazałam mu zabrać nas na pola, do głównej lecznicy.

 ***

Gdy dotarliśmy na miejsce, zastałam przygotowane przez Victorie miejsce w norze i od razu wzięłam się za opatrywanie Sary. Wypędziłam wszystkie wilki z nory, bym mogła się lepiej skupić. Nakładając bandarze i oczyszczejąc razy myślałam o Afuro, który pozostał by dopilnować palących się ciał. O Libertas'ie, który bardzo przeżywał fakt, że nie był zdolny pomóc Sarze i o przerażonej minie Victorii. Dlaczego zaatakowali Sarę? Nie myśląc dłużej wtargnęłam do umysłu niepzytomnej wilczycy i zobaczyłam wszystko... bół... strach... zło. Nigdy nikomu nie powiem co widziałam i dopóki Sara się nie wybudzi nikt nie pozna prawdy, ale jak tylko opatrzę wilczycę, wyruszę dowiedzieć się o "nich" i pomszczę się za krzywdy wyrządzone mojej przyjaciółce.

< Ktoś? przypływ weny twórczej, nie gniewajcie się za ilość ;) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz